poniedziałek, 24 grudnia 2018

Wesołych Świąt!

Witajcie! Z tej strony Martyna, xMiley. Cóż, jest mi tak strasznie głupio, że ta strona została zaniedbana- nie wiem, co się stało z  Redaktorkami, żaden post nie pojawił się od ponad miesiąca.
Jednak dziś skupimy się na przyjemniejszych sprawach- w końcu Wigilia! Z tej okazji chciałabym Wam wszystkim złożyć życzenia.

Przede wszystkim zdrowych, radosnych, rodzinnych świąt,
Przecudownych i trafionych prezentów,
Pysznych potraw na wigilijnym stole,
Spędzenia tego czasu z rodziną,
Szczęśliwego Nowego Roku również!
Aby spełniły się Wasze marzenia i cele,
I żeby rok 2019 był jeszcze lepszy niż poprzedni!
Jeszcze raz wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku!

~Martyna


Kontakt:
Tik Tok: xmileyok
Snapchat: xmileyok
Instagram: xmileyok
E-mail: martiemsp@onet.pl
MovieStarPlanet: wariatka090

wtorek, 13 listopada 2018

żenada

Cześć, co tam u was?
Posta ode mnie nie było przez około tydzień, ale teraz już wracam i powinnam być aktywniejsza.
Spowodowane jest to tym, że byłam (i nadal jestem) u mojej babci, która mieszka 500 kilometrów ode mnie, ja w podróży nie umiem pisać, a wcześniejszy tydzień, to chyba był tydzień lenia.
Codziennie gdzieś jeździłam, dlatego mój czas był dość ograniczony i nie znalazłam dość długiej, wolnej chwili, w której mogłabym coś napisać.
Przez ten cały tydzień raczej nie będę w szkole, dlatego będę miała bardzo dużo do nadrobienia.
No, może nie aż tak, bo w tym tygodniu prawie codziennie będą jakieś apele, więc może nauczyciele się zlitują i zrobią luźniejsze lekcje.
W dzisiejszym dniu nic nie robię, dlatego postanowiłam, że zamiast się odbijać na robieniu niczym, napisze jakąś notkę.
Jak wiecie lub nie - bloguje od dziewiątego roku życia i w sumie dzisiaj trochę wam to przybliżę, jak kiedyś pisałam posty.
Będziecie mogli się trochę pośmiać ze mnie i mojej ortografii, która kiedyś była bardzo, bardzo zła.
Zresztą - sami zobaczycie.



Może nie zaczniemy od posta, a od całego desingu, który jest tytułową żenadą.
Nie no, żartuje - lepszego nigdy w życiu nie widzieliście.
Przepiękne, niebieskie tło idealnie komponuje się z białym, zlewającym się "nagłówkiem", który swoją drogą, był bardzo skompilowany - ciężko znaleźć tak piękną czcionkę, która tutaj została dodana.
Co do nazwy - jestem bardzo kreatywnym człowiekiem, kto wpadłby na to, że bloga można nazwać takim tytułem?
Nie ważne, że brzmi, jak jakaś sala zabaw dla dzieci.
Oczywiście, jesteśmy w wiejskich klimatach - pola, na idealnie turkusowym niebie.
Całość prezentuje się wręcz niebiańsko.
Nie wiem, czy w to uwierzycie, ale screeny nawet głupich tematów musiałam zgapiać od innych.
Nie wiem, czy miałam pod ręką tylko mikrofale, która nie posiada funkcji robienia zrzutów ekranu, ale naprawdę jest to jakiś żart.
Nigdy w życiu nie zrobiłabym takiego bagna, ale jak widać - kilka lat temu byłam zdolna do wszystkiego.



Do "nowego", bardzo profesjonalnego desingu była także informacja, którą możecie teraz przeczytać.
"Zmieną" na blogu było "połączenie starości ze słodkością", wyobraźcie sobie moją reakcją, kiedy to przeczytałam.
Chyba chodziło mi o vintage, które w sumie widać bardziej, niż "coś słodkiego", bo szczerze mówiąc, to dla mnie nie jest słodkie, a odpychające.
Nikt w kto nie uwierzy, ale sama wszystko zaprojektowałam, wow! 
Nie wierzę, że coś tak cudownego mogła zrobić taka amatorka, jak ja.
Odpowiadając na fragment "myślę że będzie oki", to tak - jest "oki".
I nie wiem skąd ten wniosek, że post "krutki", skoro to chyba najdłuższe, co w życiu napisałam.
Widzicie jaka ze mnie kłamczucha była? 
Logo to też pełna profeska - jakaś moviestar z google, czcionka też zachwycająca, a efekty to jakaś bajka.
Wiem - kiedy to zobaczyliście, aż byliście zdziwieni, że można zrobić takie cudeńko.


Czas na moje świetne posty - z idealną interpunkcja i ortografią, oczywiście.
Tematyka moich postów może była ciekawsza, niż taka, w której piszę teraz, ale i tak to jakiś żart.
Naprawdę, ale to naprawdę, nikt nigdy nie słyszał o takim czymś, jak pastel goth.
Nie martwcie się, 9-letnia ciocia Ola wam to wytłumaczy.
I co z tego, że tekst żywcem zryty z jakiejś stronki, bodajże wikipedi, najważniejsze jest to, że jest.
Byłam tak zacofana w rozwoju, że nawet nie umiałam przestawić czcionki i usunąć podkreślenia, przez co post wyglądał tak bardzo nie estetycznie.
Nie wspominam już o wielkiej ilości błędów.
Opisy wszystkiego było bardzo, ale to bardzo szczegółowe, no wiecie - nie ma to jak napisać tylko o tym, co wisi nie szyi.
I chyba nawet nie muszę pisać, że w s z y s t k i e zdjęcia są z wielkich zasobów google.
Napisz, że zamiast krzyżyka jest mucha, a staniesz się wielkim blogerem.
Możecie nawet zauważyć mój własny język - "dutai", ktoś może mi powiedzieć, co znaczy te wymyślne słowo?
Mimo tego, że większość postaci ubrana była w bardzo bogate akcesoria, to i tak "nie miałam co opisywać".
Pierwszy raz w notce dodałam, że zdjęcia są nie moje - naprawdę jest to niewiarygodne.
I to moje kultowe przywitanie - "to koniec papatki", nie udało mi się chyba wymyślić czegoś, co nie brzmiałoby tak zabawnie.
Zastanawiam się teraz, czy to, co pisałam, było na serio, bo swoim poziomem reprezentowałam przedszkole.
Post zakończony moim pięknym logiem, jak można się domyślić.

Dzisiaj tak krótko, bo ostatnio usłyszałam, że moje posty są długie (ja myślę, że są krótkie, ale niech będzie) i nudne, więc żeby oszczędzić wam czas, szybciej go zakończę.
Mam nadzieje, że wiecie, że większość tego posta to czysta ironia.
"Papatki!".


poniedziałek, 29 października 2018

jesienny lookbook 🍁

Hej! Mam nowe powitanie, bo tamte po prostu mi się znudziło i wam pewnie też, dlatego - zrobiłam nowe, chciałam, żeby kolory wpasowały się w jesienny klimat.
Przepraszam was za to, że posty ode mnie nie pojawiają się zbyt często, ale serio - jestem śmierdzącym leniem, a w tym tygodniu wcale nie mam jakoś mega dużo sprawdzianów i kartkówek.
Wczoraj (bynajmniej u mnie), było okropnie zimno - od rana mocno padało, było chłodno, a dzisiaj nagle zrobiło się ciepło.
Zaskakująca ta polska jesień, prawda?
Trochę boli mnie głowa, tak naprawdę, to nie wiem czemu, ale żeby nie było, że mi nie zależy na pisaniu na tym blogu (bo tak nie jest), postanowiłam, że napisze coś dla was.
W sumie to się trochę rozchorowałam, boli mnie gardło i głowa, może przez to, że wczoraj w mróz jadłam lody nad morzem, kiedy zaraz miała być burza (tak, bijcie mi brawa!), mimo tego, mam nadzieje, że się wykuruje, bo szczerze mówiąc, to wolę chodzić do szkoły, zrozumieć więcej, niż sama w domu, a na dodatek z a w s z e, kiedy mnie nie ma, jest jakaś śmieszna akcja i kilka lekcji jest odwołanych.
Robiłam już lookbook, ale ten nie będzie taką mieszanką, a będzie temat przewodni - jesień.
Temperatury u mnie bardziej przypominają zimę, ale pocieszam się jeszcze tymi złocistymi drzewami.


look1 ☁

Pozwoliłam sobie trochę odświeżyć styl, w jakim był mój poprzedni lookbook, bo był trochę za prosty i mało zrozumiały.
Wydaje mi się, że ten jest trochę bardziej estetyczny, niż ten poprzedni.
Jaki kolor kojarzy się wam z jesienią? - Mi żółty i pomarańczowy, a z czym kojarzy się żółty? - Ze słonecznikami!
Słoneczniki nie kwitną w jesień, ale to tylko skojarzenie z kolorów.
Postanowiłam dodać czarne (w sumie - to i tak nie ma ich w innym kolorze), unikatowe włosy, z białymi kwiatami (?) na górze.
Bluzka jest mało widoczna, dlatego lepiej, jeśli ją opiszę.
To zwykła, żółtą koszulka z biało-czarną bluzka w paski.
Niby prosto, ale jednak rzuca się w oczy.
Moviestar w ręce trzyma tytułowe słoneczniki, które (bynajmniej tak mi się wydaje), bardzo się tu wpasowały.
Trochę te zielone łodygi rażą mnie w oczy, ale przeboleje to.
Spodnie są w ciemnym, niebieskim kolorze, które są dość szerokie.
Bardzo mi się spodobały, kiedy je zobaczyłam, więc chętnie je tu dodałam.
Całość utrzyma jest w dość bladych kolorach.
Z innej beczki - nie mam pojęcia, skąd ten pomysł na tło, co związanego ma okno i łóżko w sypialni z jesienią? - nie wiem.

look 2 ☁

Następna stylizacja chyba bardziej kojarzy z jesienią, przez kolory, w jakiej jest utrzymana.
Serio - nie pytajcie się mnie, skąd brałam te tła, które tak bardzo nie pasują do jesieni, ale mi się spodobały, a ciężko znaleźć coś żadnego w jesiennym klimacie.
W sumie to ja nie wyszłabym tak na dwór, bo będąc dzisiaj na rowerach w zimowej kurtce zmarzłam dość porządnie, więc sukienka tutaj tym bardziej odpada.
Dobra, w mojej szkole był dzisiaj jakiś dzień spódniczki i jeśli ktoś właśnie by ją założył, to nauczyciele mieli go nie pytać.
I był to chyba wyjątek, bo jak spódniczki jeszcze są okej (oczywiście - tylko w lato), to rajstopy to chyba najmniej wygodna rzecz, jaką wymyślili ludzie.
Dobra, wróćmy do tematu, bo wydaje mi się, że coraz bardziej od tego tematu odchodzę.
Cała sukienka jest w brązowych kolorze, który skłania się być bardzo ciemnym żółtym.
Na szyi wisi aparat, bo nie wiem, jak wy, ale bardzo miło robić zdjęcia w jesień.
Skarpetki są w tym samym kolorze, co sukienka, oczywiście - nie są to żadne stopki, bo wolę, kiedy jest mi ciepło w kostki, niż potem przez założenie krótkich skarpetek chorować.
Buty - białe, ale to chyba zły pomysł, skoro ma iść robić zdjęcia liści, to trochę słabo byłoby je mocno ubrudzić.
Jako fryzurę dodałam dość długie, ciemno brązowe włosy, które dopełniają kolczyki w kształcie kwiatków.

look 3 ☁

W trzecim już stroju przeważa kolor czerwony, może nie jest go aż tak dużo, ale rzuca się w oczy - to trzeba przyznać.
Nie dodałam tutaj kilku elementów, ponieważ było ich zbyt dużo (i tak naprawdę ich nie widać), przez co nie zmieściłabym ich w opisie (?) (nie wiem, jak to nazwać, więc uznajmy, że to opis).
No głowie dodałam chyba moje ulubione włosy, które pasują niemal do wszystkiego przez swój dość unikalny kolor, którym jest bardzo, bardzo jasny blond.
Dodałam do nich żółtą, uśmiechnięta spinkę w kolorze żółtym, która dodaje tu jakiegoś wypełnienia pustki na włosach.
Okropnie spodobały mi się te czerwone kolczyki w kształcie serc, w sumie chętnie sama bym takie kupiła, mimo tego, że niezbyt by do mnie pasowały.
Trochę wyglądają nienaturalnie, ale takie uroki naszej kolorowej gierki, no cóż.
Lubię te fioletowe rzęsy i dodaje je do wieli stylizacji, w tym przypadku także się tak stało. Bez jakikolwiek rzęs wydaje mi się, że jest pustki, bo te, które sugeruje nam msp, to jakaś masakra.
Znów miałam jakąś pustkę w głowie ustawiając animację, bo co związanego ma ze sobą zimny napój (bo na taki wygląda) z jesienią? No, nic, chyba że ktoś lubi pić zimne napoje, kiedy za oknem temperatura powietrza jest podobna do tego, który ma napój.
Na dodatek topu znów nie widać, więc muszę was przeprosić za mają głupotę.
Bluzka jest w kolorze czerwonym z żółtym napisem (dopasował się do spineczki, w o w ).
Futerko także jest czerwone, czyli jak już wspominałam - dość sporo tego koloru, który mocno rzuca się w oczy.
Do tego całego jest bordowa spódniczka ze złotymi guziczkami.

look 4 ☁

Zbliżamy się blisko końca - ta stylówka jest już przedostatnią. 
Chyba wreszcie udało mi się jakoś dobrać tło kolorystycznie, bo na pewno prezentuje się lepiej, niż poprzednie.
No, dobra - nie ma nic związanego z tą jesienią, jak wszystkie, ale to chyba już normalka, że niczego nie umiem dobierać pod temat.
Włosy nie są zapisane w opisie (tak, tą nazwę uwzględniłam już wcześniej), bo znów jest to unikat. Mam chyba jakąś fazę na dodawanie do looków unikatowych włosów.
We włosy znów wpięta jest słodka, żółta spinka ze szczęśliwą miną, same włosy są szarawe (?), nie wiem, ten kolor ciężko opisać, są kręcone (ohh, ja zawsze chciałam mieć kręcone :(), natomiast grzywka jest idealnie prosta.
Nie wiem, czy serio ktoś ma tak naturalnie, bo nie znam żadnej osoby, która ma kręcone włosy i grzywkę.
Na głowie jest jeszcze brokat, stąd ta nazwa.
W sumie używam go bardzo rzadko, ale tutaj mi jakoś przypasował.
Jeśli chodzi o okolicę twarzy, to także są jeszcze złote kolczyki w kształcie koła.
Rzęsy, znów są te same, tylko różnią się tym, że nie są fioletowe, a szare.
W nosie jest kolczyk, znów w złotym kolorze.
Sukienka także jest żółta, jednak z czerwono-zielonymi elementami, jakimi są kwiaty i ich łodygi.
Kwiaty także wiszą na szyi - oczywiście - ich kolor to czerwony.
Buty zasłoniłam liściem (ja zawsze coś zasłonie), dlatego ich nie opisuje, w sumie - i tak prawie niczym nie różniłyby się od poprzednich, więc tylko oszczędzę wam czas.
look 5 ☁

Dzisiaj znów tylko pięć looków, aby was nie zanudzić, czyli ten będzie już ostatnim.
Tak przypasowało mi te różowe tło, że tutaj też postanowiłam dodać coś takiego.
Wiem, wiem - nie ma to nic związanego ze złocistym miesiącem.
Chyba tutaj poszalałam, bo wszystkie kolory (tło, czcionka) nie są ani w pomarańczowym, ani brązowym bądź żółtym.
Udajmy, że jesienne liście na czas, kiedy czytacie tego posta stają się różowe.
Przypasowałyby wam taka zmiana?
No, z animacją także trafiłam w punkt - na pewno, kiedy jest 5 stopni wybierzemy się z plażową torbą do miasta, a co gorsza - na plażę lub jezioro.
Zakładając czerwone, przeciwsłoneczne okulary w środku jesieni gwarantuje wam, że wszystkie oczy będą skupione na was.
Kilka osób się podburzy o kolczyk w nosie, że jak tak można się szkaradzić (oczywiście, tylko dla nich), ale raczej powinno mieć się to gdzieś.
Włosy znowu są w kolorze o niewiadomej nazwie, więc pozwólcie mi, że po prostu nie będę się bawiła w nazywanie (bo na pewno ma jakąś nazwę ten kolor, jak każdy).
Dopiero teraz zauważyłam, że ta fryzura składa się z grzywki (wiem, szybka jestem!) i części włosów, które wydają się być upięte do tyłu, bynajmniej ja mam takie wrażenie.
Reszta wygląda normalnie, rozpuszczonych włosów chyba nie trzeba opisywać.
Oczy znów mamy przebite kolczykami z uśmiechniętym kwiatkiem.
Top w kolorowe paski, może tylko dla mnie, ale wpasował się w kolor spodenek.
Żeby nie było tak pusto dodałam kurtkę przeciwdeszczową.
Zaskakujący kolor mają buty - neonowy żółty to niezbyt spotykana barwa obuwia.

Jak tam u was z pogodą - jest ciepło? A może nastały wieczne mrozy?
Na działa to już koniec, cześć!


niedziela, 28 października 2018

Co tam u mnie, czy powracam i takie nudne rzeczy

Hejka hejka
Z tej strony Martyna, xMiley czy jak kto woli. Jejku, dzisiaj wchodząc na tego bloga aż miło mi się zrobiło. Tak dawno mnie tu nie było, a nagle to małe miejsce przywołuje tak ogromne i miłe wspomnienia. Więc witam Was ponownie!

Może zacznijmy od tego, dlaczego mnie nie było- otóż aktualnie jestem w siódmej klasie i szerze powiedziawszy to doznałam szoku. Wracam do domu, robię zadanie domowe, jem obiad, uczę się i tak wygląda mój dzień. Weekend jest dla mnie chwilą odpoczynku ale również czasem, który można wykorzystać na porządną naukę. Wiedziałam, że siódma klasa to będzie przełom, ale aż tak ogromnej fali nauki się nie spodziewałam.
Po drugie, zmieniło się wiele rzeczy w moim życiu, dość mocno szokujących, jednak uważam, że nie powinnam ich Wam opowiadać na blogu.

I wiecie co, teraz, pisząc tego posta, mam ochotę wrócić do blogowania.  Na MovieStarPlanet już wróciłam i czuję nagłą potrzebę wrócenia do blogów. Nie wytrzymam zaraz, właśnie w tym momencie przypomniały mi się czasy lat od 2013 roku, ten kicz na MSP, te dramy i noce hackerów, te wszystkie blogi  i kanały na YouTub'ie. To wszystko to cudowna przeszłość, do której tak bardzo chciałabym wrócić. Ale nie mogę.

Więc może przestanę Wam się już użalać, jak tylko znajdę czas po nauczeniu się na chemię, geografię i biologię to stworzę nowe, jesienne logo i napiszę jakiegoś posta.

PS. Redaktorki sprawdzają się świetnie!!!

W sumie nie wiem jaki większy sens miał mieć ten post, ale chciałam Wam dać znać co tam u mnie i tak dalej.

Do napisania!

Jeżeli chcecie ze mną popisać, porozmawiać czy cokolwiek, to jestem bardzo otwarta, piszcie!
Snapchat: xmileyok
Instagram: xmileyok
Tik Tok (musically)- xmileyok
Mail: martiemsp@onet.pl
MovieStarPlanet: wariatka090

Jeszcze raz miłego weekendu! ♥

~Martyna

niedziela, 21 października 2018

wow

nie, to jest zbyt mało legendarne

  Mam nadzieję, że jeszcze o mnie pamiętacie :--) W końcu to ja założyłam tego bloga dwa lata temu i to ja zrobiłam sobie to przywitanie z pająkami tajągami niepasującymi do czcionki z picmonkeya. (picmonkey był darmowy, cóż za czasy)
Dla pewności, to ja zmieniłam szablon. Przydałby się jakiś klimacik, or sth. Po Halloween zrobię coś zimowego (?) albo ustawię stary.

W każdym razie, jaki jest cel tego posta?

OCENA mojego stylu w poprzednich latach

:halloween edition

  Zaczniemy oczywiście od looków, możliwe, że najbardziej spicy elementu, bo kto nie kocha patrzeć na porażki modowe innych?

  W 2016 chciałam, żeby wszystko było czarne, czerwone, im bardziej przypominałoby kostium halloweenowy, tym lepsze. Moja twarz nie pasowała kolorystycznie do looka, bo wtedy jak kupowało się nową, stara się usuwała, a mnie nie było stać na kupowanie nowej do każdego stroju. Ale w sumie, to była straszna. A serduszka na nogę tylko dopełniają to wszystko, mniam.
  W 2017 byłam estetik laską uganiającą się za unikatami, na tygodniu uni kupowałam pierdyliard wersji kolorystycznych jednej rzeczy, których w większości i tak potem nie nosiłam. Dodatkowo nawalałam dodatków i jak najbardziej fancy ubrań. Ale to było przynajmniej jakoś dopasowane, mocne seven out of ten.
  Teraz niespodzianka, nie ubieram się na Halloween w połowie października! Pewnie dzień czy dwa przed coś takiego założę, ale teraz wolę porobić coś z nowego motywu, bo jest śliczny. Możecie zobaczyć też ewolucję twarzy (prawie, bo na środkowym mało widać). Ze straszydła, przez koreaboo, do tego co jest teraz (a wy nadal w szoku, że jeszcze trochę w to gram?)

  Następne wjeżdżają loga i rzeczy tego typu. K O C H A M oglądać grafikę posta, ona serio dużo zmienia. A jak z tym stałam kiedyś?

  Tu dałam tylko rok 2016. Moja grafika była tworzona jak jakiegokolwiek innego msp blogera, logo z picmonkeya robione według legendarnego poradnika. Do tego używałam strasznie dużo wykrzykników i znaków zapytania, co dawało dziwny efekt. Kojarzy mi się z babciami, które próbują być "na czasie" (patrz artykuły w gazetach o młodzieżowym slangu) itp. Styl pisania leżał i kwiczał, nie mówiąc o tym, że robiłam mnóstwo postów w stylu jak się ubrać??? poradnik!!! podczas, gdy mogłam napisać po prostu o tym, co mi się podoba, skoro moje looki były, takie, jakie były, a próbowałam doradzać innymXD
  O moich postach z 2017 mogę powiedzieć tyle, że napychałam je kpopem i żarcikami z tale. Do tego piosenki (oczywiście, że tylko kpop) w każdym poście, legenda głosi, że ktoś je kiedyś przesłuchał. Niestety w okresie Halloween byłam już "nieaktywna", cóż.
Wisienka na torcie to to, że ubowałam Jungkooka.

To tyle i guess, życzę wszystkim udanego Halloween, dobrych ocen w szkole (lepszych niż moja matematyka na pewno;;) i innych takich.

sobota, 20 października 2018

udaje, że jestem mądra

Cześć, nie będę pisać dzisiaj żadnego wykrzyknika,  czy coś, bo nie przytłacza mnie szczęśliwa energia, a raczej smutna.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że miesiąc, który tak bardzo lubię ze względu na piękny krajobraz, czytanie książek pod kocykiem z hibiskusową herbatą w ręku, nie jest taki super, jaki się wydaje.
Nie wiem, jak wy, ale ja mam takie odczucie, że w tym właśnie miesiącu umiera najwięcej osób, często naszych bliskich.
Nie będę rozpisywać się o tym, nie jestem psychologiem (chociaż dzisiaj się trochę pobawię), po prostu zdaje mi się, że jestem smutna przez to wszystko, nie mogę się skupić i dostaje coraz gorsze oceny.
Możecie mi też gratulować, bo w końcu ogarnęłam swój pokój, w sumie nastała w nim dość spora metamorfoza, dlatego coraz milej spędzam w nim czas.
Zanim zastanowicie się, skąd ten tytuł - będę pisać o zachowaniu niektórych na filmowej planecie, będzie to pogadanka, więc jeśli nie kręcą was posty tego typu, to po prostu nie czytajcie.



Jeśli spędzacie dużo czasu na forum, bądź chacie, to wiecie, jak to wygląda.
Ja, po zalogowaniu na kolorową gierkę, postanowiłam, że pójdę właśnie na chat i poprzyglądam się ludziom, dziwne, ale chciałam sprawdzić, czy to wszystko się chociaż trochę zmieniło.
Ja, jako 10-latka bardzo lubiłam pisać z innymi, zawierać nowe znajomości, zazwyczaj nie trwałe.
Ale po co w tym jakiś sens? - można to chyba wytłumaczyć tym, że czułam się samotna, moim jedynym przyjacielem był telefon i moi "prawdziwi znajomi".
Czasami potrafiłam opowiedzieć im o sobie wszystko, czasami podawałam wiek, ale oczywiście, musiałam mówić, że mam szesnaście lat.
Co do tego - nie powinniśmy wstydzić się swojego wieku, każdy miał tyle lat, albo będzie miał, nie rozumiem osób, które naśmiewają się z innych, ponieważ są młodsze, a większość osób na emespe tak robi, aby się doatencjować, co bynajmniej dla mnie - jest bzdurą.
Dlatego często młode osoby, bojąc się tych starszych, podają o wiele inny wiek, niż w rzeczywistości.
Niektóre osoby, często kaleczą język polski, na przykład pisząc "żeleq", też tak kiedyś robiłam, bez żadnego sensu, oczywiście - każdy może pisać tak, jak chce, ale to jedyna rzecz, która tak bardzo mnie irytuje.
Wygląda to i brzmi nie racjonalnie, można to brać pod uwagę tylko jako błąd, a niektórym, którzy specjalnie robią błędy ortograficzne, może tak zostać.
Pamiętajcie - język polski trudna rzecz.
Jest grupa osób, która na chacie ze złością reaguje, jeśli ktoś poda im jakąś uwagę, bądź poprawi błąd.
Wiecie - nikt nie jest maszyną, a to, że napiszemy coś źle, a nas ktoś poprawi, może sprawić, że nie zrobimy już takiego błędu, więc w czym rzecz?
Mała część (chyba) społeczeństwa myśli, że oni ZAWSZE mają rację, że oni ZAWSZE wiedzą najlepiej, ogólnie irytuje mnie takie zachowanie, bo nikt nie jest jakimś pępkiem świata, prawda?
Rady, poprawki są bardzo ważne, jeżeli chcemy być w czymś idealni.
Ważne jest też, aby nie traktować pikseli tak samo, jak prawdziwych ludzi.
Wczoraj na chacie spotkałam dziewczynę, która założyła się z drugą, że przytuli pikselowego chłopaka.
Było to dziwne uczucie patrzyć na to, że traktuje go tak samo, jakby był to realny świat, jak można wstydzić się pikselami przytulić piksele?
Wydaje mi się, że nie powinniśmy zapominać, że wyrażanie emocji przez naszą lalkę nic nie da, tym bardziej nie powinniśmy rozmawiać o swoich problemach ze wszystkimi, bo może być efekt odwrotny, niż zamierzony - czyli zamiast pomóc, ktoś was bardziej zasmuci.
Jeśli chodzi o chat, to chyba tyle, teraz przejdziemy do forum, czyli większego siedliska "raków" (bez obrażenia biednych raków : ( ).


Forum na MSP to najgorsze, co może być.
Nie znam osoby, która wchodząc na nie nie spotkała się z komentarzem "idź sobie, pa", pisany przez ludzi, którzy siedzą na rakowisku całymi dniami.
Ludzie chcą poprosić o radę, a zamiast niej, dostają hejt, czemu jest taki "głupi", że czegoś nie wie.
Teraz sytuacja wygląda lepiej, ja, pisząc posty ma forum z zapytaniami, coraz mniej spotykam takich odpowiedzi, ale to nie znaczy, że jeśli mniej osób napisze złe słowa, nie sprawi komuś przykrości.
Forumowicze to często osoby w, jak na ta grę - sporym wieku, jednak najwyższą inteligencją pochwalić się nie mogą.
Ja wiem, że ktoś czuje się nie wiadomo kim, bo jest starszy, wie najwięcej, jest "mądrzejszy" (co zazwyczaj jest nieprawdą), ale takie zachowanie nawet nie reprezentuje mój sześcioletni brat, więc coś chyba nie tak, prawda?
Można także spotkać przedstawicieli rasy trolli, którzy pisząc bzdury, dziwne, wymyślone historię, chcą zasłynąć ze swojej głupoty. Często ubierają się na neonowe kolory, mają długie nosy i stopy, jak płetwonurki, ich fryzury przypominają długie czapki.
Przez jakiś czas było to nawet śmieszne, ale co za dużo, to nie zdrowo, czyli na teraz jest to żałosne.
Dużym problemem są też królowe, oczywiście - jest to na żarty, ale bynajmniej mnie to nie śmieszy, a wręcz zażenowuje.
Oczywiście są też osoby, które w tym wszystkich chcą zachować się odpowiednio, przymrużajac oko na to wszystko i chcąc "zbawić" forum, w jakimś stopniu się im to udaje, jednak do osób wymienionych wcześniej trudno przemówić.
Wydaje mi się, że to wszystkie z rozpowszechnionych ras (?) (tak, świetnie opisane!) forumowiczów.


Post krótki, może dlatego, że nie wstawiałam tu żadnego zdjęcia.
Jestem ciekawa, co myślicie o osobach z forum i chatów - jesteście za ich zachowaniem? A może przeciwnie?


niedziela, 14 października 2018

nowości, nowości, nowości


Zanim pomyślicie, że zapomniałam o tym blogu - to odpowiem wam, że nie.
Ostatnio nie miałam weny, na dodatek problemy rodzinne nie poprawiały sytuacji.
Poza tym - na dworze ostatnio było bardzo ciepło, a ja chciałam wykorzystać te najprawdopodobniej ostatnie tak ciepłe dni.
Przez ten tydzień podszkoliłam się też w malowaniu akwarelami, bo zawsze chciałam to zrobić, a że ostatnio nie miałam cały czas do tego motywacji, padło na teraz.
Minęło sporo czasu, a tak naprawdę robiłam tylko tyle.
No, nie licząc nauki do sprawdzianów, odrabianie zadań domowych, ale to chyba oczywiste, prawda?
Na kolorowej planecie pojawiło się dużo nowości - rzeczy w klinice piękna, halołinowy (wiem, pisze się inaczej) wystrój i oczywiście - event.
Miałam zacząć do pisać już w piątek, ale pisałam już, że nie miałam weny do blogowania, można nazwać to krótkim "podłamaniem" (?) do pisania notek.



oczy 👀


Na pierwszy rzut ognia - klinika piękna.
Jak widzicie - moderatorzy dodali aż 8 (oczywiście - ja musiałam jedną zgubić) nowych par.
Jeśli ocenić je na pierwszy rzut oka, nie byłaby to jakaś za wysoka ocena, no, po prostu mi się nie podobają.
Pierwsze w kolejce stoją oczy, które najbardziej mnie zadziwiły. 
Nie, nie chodzi o soczewki, a o kółko - płatki śniegu (?), ale w kolorze czarnym.
Dziwne jest też to, że się kręcą (nie widać tego na screenie, ale tak jest).
Przysięgam, że nigdy w życiu nie kupię ich, wiem, że to z okazji halołin, miało być strasznie, ale to jakaś przesada. 
Druga para oczu, niczym się nie wyróżnia, identyczna już jest w klinice, ale tutaj dodano jeszcze jakieś kreski pod okiem, grubsze rzęsy (może mi się wydaje) i rzęsy, które są niebieskim ombre. 
Moim zdaniem świetnie pasują do zimowych ust (takich niebieskim z kawałkami lodu).
Teraz chyba para, która najbardziej mi się spodobała - oczy znów te same, co w poprzednim, ale ze zmienionymi źrenicami na biały. Bardzo mi się to podoba, że jest możliwość posiada całych białych oczu. 
To na pewno bardziej przyda się na horroru, niż jakieś kręcące się kółka. 
Brwi tym razem wyglądają o wiele lepiej, co jest dużym plusem.
Czwarte już oczy, nie są złe, ciekawy pomysł z trzema oczami, na dodatek mają ładny kształt. 
Źrenice koloru zielonego (chociaż, i tak można je zmienić) bardzo tu pasują. 
Niestety, ja nie robię żadnego strasznego filmu, a na codzień raczej ich nie użyje.
Dalej mamy te same oczy, co w drugim i trzecim screenie, ale tym razem możemy (podobnie, jak w trzecim) zmienić kolor źrenicy. Pisałam już, że bardzo podoba mi się ten pomysł w kolorowymi źrenicami.
Przedostatnie już oczy, w których źrenice wyglądają, jakby ktoś je przypadkiem rozmazał, nie przypadły mi do gustu. 
Znaczy, wiecie - wszystko byłoby okej, gdyby nie te okropne źrenice.
Brwi tutaj są przepiękne, szkoda, że nie można kupić takich w starszych parach.
Czas na ostatnie - bardzo podobne do jednej z starszych par oczu, jednak te bardziej mi się podobają. 
Nie widać tego na zdjęciu, ale są one bardziej okrągłe, niż tamte i oczywiście - mają te przepiękne brwi.
Dla miłośników takich oczu, może to być ciekawa propozycja.

usta 👄



Tutaj już mamy dwa razy mniej nowości.
Jak można się domyślić - znów halołinowych.
Usta znów nie prezentują się najlepiej, może tylko dla mnie, bo nie kręcą mnie różne straszne rzeczy, a tym bardziej halołin.
Dla wszystkich fanek Zmierzchu - proszę bardzo, możecie zostać wampirami.
Będziecie pić krew swojej miłości, a dalej nie wiem, bo nie oglądałam.
Usta takie same, jak kiedyś (na dodatek takie krzywe), tylko dodane dwa kły po bokach.
Nie podobały mi się wcześniej i nie podoba mi się ich wampirza wersja.
Drugie usta, to usta Kylie Jenner, które są zaszyte czarną nitką.
Wreszcie użyto ich do odpowiedniej rzeczy, czyli je zaklejono. Bardzo się z tego cieszę - moderatorzy, wreszcie postąpiliście dobrze.
Nie wiem po co, ale moderatorzy dodali jakąś białą obramówkę.
Może chcieli pokazać, jak niektóre tambler gerl postępują, robiąc sobie właśnie takie coś (spoko, mała obramówka nie wygląda źle, ale no, bez przesady).
Rzeczywiście, po zobaczeniu takiego czegoś, wolałabym nie wychodzić z domu.
Trzecie usta, to znów kopia tych, z krzywymi zębami (może moderatorzy nie mieli już pomysłów i wszędzie dali to samo?), tym razem już po przebyciu operacji wbicia kieł, z naszych ust leci już krew ofiary.
Na tak serio - nie podobają mi się, są może dopracowane, ale nie potrzebne mi usta, z których leci krew, według mnie wygląda to po prostu źle.
Ostatnie usta, to mina klauna.
Nie znam osoby, która we wczesnym dzieciństwie się ich nie bała.
Usta są całe czarne, do jednej z starszych par ust dodano pasek imitujący uśmiech.
I tak naprawdę, to tyle.

makijaz  💅🏻


Czas na halołinowy makijaż!
Pierwszy makijaż bardzo mi się spodobał, więc pozwoliłam sobie zmienić jego kolor.
W oryginale był czarny, ale ja jestem miłośniczką żółtego makijażu, więc na oto taki zmieniłam.
Jest on taki zwykły (?), nie wiem, bynajmniej to mi się w nim podoba.
Następnie czeka nas niebieski makijaż z domieszką złota.
Podobny do poprzedniego, ale różni się tym, że w niektórych miejscach jest jeszcze brokat. Jest całkiem ładny, nawet mi się podoba, chociaż nie umiem zrozumieć, co to ma wspólnego z halołin.
Trzeci makijaż (jeśli można to tak nazwać), to serduszko na prawym oku w jaskrawym kolorze.
Wczoraj myślałam, że chciałabym, aby na msp pojawiły się serduszka na policzek.
Po co, to nie wiem.
Harley quiin miała serduszko na policzku, wiec może to do tego nawiązuje?
Jeśli chodzi o moje zdanie, to nie jest za ładne, ale może się komuś spodoba.
Tym razem, msp pozwala nam także zostać myszą.
Albo mi się wydaje, albo kiedyś był taki nos.
Mi się tam do niczego nie przyda, ale jeśli ktoś rzeczywiście chce wcielić swoją lalką w mysz, to proszę bardzo.
Dopiero teraz się skapnęłam, że do makijażu dodałam także nosy, no cóż.
Drugi nos przypomina mi dynię, ma taki kształt. Jest okropny, dziwnie wygląda i jeśli rzeczywiście na jego widok ktoś miał się przestraszyć, to brawo, udało się.
Jest on karykaturalny, jeśli miałabym być prawdziwym potworem, to postawiłabym na niego.
 
kola fortuny 🎃


Koła fortuny także uległy zmianie - oczywiście, na jakiś czas.
Na środki widnieje napis "Happy Halloween", widocznie MSP jeszcze nas lubi, więc składa nam życzenia.
Pierwsze koło jest w kolorze szarym, wydaje mi się, że jest to coś na kształt starej płachty (?).
Drugie, to koło w kształcie dyni.
No tak, halołin bez dyń, to nie halołin, cóż.
Wycięte w nim oczy i usta są w kolorze żółtym, które podobno mają wyglądać, jakby paliła się w nich świeczka.
Jeśli chodzi o tło - one także jest utrzymane w "strasznym" klimacie.
Mamy jakieś szare kafelki, na których leżą kolorowe liście, a na przodzie są jakieś kropeczki.
Dalej są domy, oczywiście, aby pasować do klimatu - w ciepłym kolorze, a dokładnie brązowo-pomarańczowym.
Prowadzą do nich schody, które (jak można się domyślić) są szare.
Świecą się okna w drzwiach, więc możliwe, że ktoś czeka na przybyszy zbierających cukierki.

miasto 🏙



Skoro koła zmienione, to chyba jasne, że miasto także się zmieni.
W lewym górnym rogu widać logo eventu, a w prawym dolnym - informacja, że jest przecena na vipa star.
Miasto przypomina teraz straszną wioskę.
Wszystkie drzewa z koloru zielonego, stały się pomarańczowe, w sumie to całe miasto jest utrzymane w kolorze pomarańczowym, brązowym i szarym.
Po całej strasznej wiosce porozrzucane są dynie, tym razem bez żadnej strasznej miny. 
 Kilka budynków jest w kolorze czarnym, obok nich znajduje się diabelny młyn, ale zamiast zwykłych kabin, widzimy dynie.
Całość nie jest taka zła, mimo tego, że nie obchodzą halloween, to jest całkiem miła dla oka.


To już koniec, obchodzicie halloween? 
Ciekawi was to święto i podoba wam się ta kilkudniowa zmiana? 



środa, 3 października 2018

Jak zrobić logo na telefonie? 📱

Cześć wszystkim! Z tego powodu, że jest weekend, a ja nie mam żadnych lekcji, jedyne, co muszę zrobić to poduczyć się z przyrody, piszę jakąś notkę.
Dopiero teraz czuje, że nauczyciele coraz bardziej cisną, kartkówki, sprawdziany, odpowiedzi, chyba wiecie, o co mi chodzi.
Za oknem szarą, kiedy się obudziłam, zdziwiłam się, że jest aż tak zimno.
Cóż - już jesień, a po niej zima.
W wakacje czas leci na pewno wolniej, nie musimy się uczyć, ani takie tam.
Co pocieszające - zostały niecałe trzy miesiące do świąt Bożego Narodzenia, nowego roku, z czym wiążą się ferie.
Sobotę, w sumie, jak zawsze spędziłam na robieniu nic - siedzeniu na telefonie pod ciepłą kołdrą, porobiłam trochę mojego bullet journala (to się jakoś odmienia?), a tak to raczej nic ciekawszego nie miałam do roboty.
Niech mi ktoś powie, czemu zawsze piszę dość długie, bezsensowne rozpoczęcie posta, skoro (no, nie oszukujmy się) i tak wszyscy mają to gdzieś.
Dobra, w końcu przejdźmy do tematu posta - robieniu loga/edita na telefonie.
Wiele jest takich poradników, jednak chce wam pokazać, jak ja to robię.
Nie jestem żadną profesjonalistką, nie robię tego idealnie.


wycinanie tlaﻪ


Jest dużo poradników dotyczących robienia loga bądź edita na komputerze, ale zdecydowanie mniej poradników jest na ten sam temat, jednak robionych na telefonie.
Wydaje mi się, że łatwiej ogarnąć wszystkie programy na urządzeniu mobilnym, a nie na komputerze, bo są bardziej przejrzyste i zrozumiałe, zazwyczaj dla każdego.
Pierwszym krokiem do zrobienia czegoś z naszą lalką jest (oczywiście) wycięcie tła.
Nie da się zrobić  screena od razu go wycinając, chyba że macie magiczne zdolności.
Aplikacja, której używam, to background eraser. Możecie pobrać ją za darmo, na androida, co do IOS nie jestem pewna, ale jest dużo zamienników tej aplikacji.
Tradycyjnie - zaczynamy od załadowania zdjęcia, na którym mamy wyciąć tło, niepotrzebnie dodałam tutaj zrzut ekranu, jak wczytać zdjęcie, bo pewnie to wiecie.
Przechodzimy do usunięcia białych miejsc - zaczynamy od kliknięcia "auto", nie musicie tego robić, ale na pewno będzie wam wygodniej.
Wytnie wam część, którą chcieliście zostawić? Żaden problem, wystarczy, że kliknięcie "repair" i zaznaczycie miejsce, które chcecie przewrócić.
Jeśli jednak chcecie wyciąć dowolnie jaki obszar - klikacie "manual".
Nie jest to nic skomplikowanego, każdy da sobie z tym radę.

wstawienie moviestar


Gdyby ktoś pytał - tak, nie miałam pomysłu, jak nazwać ten krok.
Skoro tło już wycięte, pora na wstawienie naszej postaci i zmienienie jej pozy (oczywiście, nie jest to potrzebne, ale na pewno nasze logo albo edit będzie wyglądało wiele lepiej).
Aplikacja, której właśnie używam to PiscArt. Jest dość popularna, więc z tego, co mi wiadomo, jest dostępna także na IOS.
Można w niej nie tylko wklejać dany obrazek, ale ma ona jeszcze wiele funkcji (brzmię, jakbym coś reklamowała).
Pierwszy krok, to wstawienie naszej moviestar.
Oczywiście - nie pokazywałam wam, jak początkowo wczytać tło, bo to bardzo proste.
Po dodaniu tła, wystarczy, że klikniemy "obraz", a pojawi nam się galeria, z której wybieramy zdjęcie, które chcemy wstawić.
Jeżeli nie interesuje was, jak wyciąć/przesunąć jakiś elementy, to po prostu nie czytajcie tej części.
Jednak jeśli chcecie to zrobić, zaczynamy od użycia funkcji "narzędzia" - wyświetlają nam się różne funkcję, ale w tym przypadku wybieramy "wybór".
Gdy zrobimy to, co w poprzednich punktach, pojawia się nam menu (?), z którego na początku (po wybraniu obszaru, który chcemy przenieść/wyciąć)  wciskamy "kopiuj", później "wytnij", a na samym końcu "wklej".
Po zrobieniu tych kroków nasze wycięte pole zostanie przeniesione w inne miejsce.


W dalszym ciągu używamy Piscart.
Jak wiecie - wycięte miejsce zostanie wycięte (wiem, to świetnie brzmi : ) ), przez co pojawia nam się przezroczyste miejsce.
Aby je jakoś zamaskować, po prostu odrysowujemy dany element, aby nie było tego widać.
Nie musicie robić tego dokładnie, bo poprawianiem zajmiemy się za chwilę.
Nikt nie imię uzyskać idealnie tego samego koloru, jakie ma nasze ubrania/skóra (cokolwiek), w tym pomaga nam próbnik koloru. Po jego użyciu mamy prawie pewność, że kolory będą się zgadzać.

poprawki


Czas na poprawki! A tak dokładnie - dodanie cieni.
Nie jest to ważne, ale jeżeli macie talent do tego ( ja niestety ów nie posiadam), to z łatwością stworzycie coś efektywnego.
Przenosimy się do MadiBang.
W moim odczucie jest to jedna z aplikacji do rysowania, którą łatwo zrozumieć.
Ze wszystkich, których używałam najlepiej pracuje mi się właśnie w niej (znów brzmię, jakbym reklamowała te wszystkie aplikacje, powinnam zatrudnić się w reklamie, chyba).
Zainstalowałam ją w sklepie play (z resztą - jak resztę), czyli dostępna jest na androida.
Nie będę wam mówić, co z IOS, bo nigdy nie miałam telefonu z tym oprogramowaniem, więc nie będę was wprowadzać w błąd.
Aby zacząć edycję klikamy krzyżyk, ja kiedy chciałam wczytać zdjęcie po raz pierwszy musiałam obejrzeć reklamę.
Skoro zdjęcie już wczytane, to przechodzimy do poprawiania naszej pracy.
Mój błąd w tym, że zamiast screenu trzeciego przesunąć na drugie miejsce, zrobiłam na odwrót.
Ważne jest wybranie pędzla, jakiego chcecie użyć (akwarele, akryle, rozmycie, itp.), w moim przypadku zaczynam od akryli.
Nie będę wam tłumaczyć wszystkiego, bo nie jestem mistrzem tego programu, więc życzę miłej zabawy z eksperymentami.



Musimy także jakoś to zapisać prawda?
Po wciśnięciu ikonki menu, pojawiają nam się różne opcje.
Jeśli chcecie zapisać - klikacie "export png/files" i tak naprawdę to wszystko.

dodanie tekstu 


Ostatnią rzeczą, jaką musimy zrobić to dodanie tekstu.
Aplikacją, w której to robię, to Phonto.
Jasne, że najpierw musimy napisać to, co chcemy umieścić.
Kiedy to zrobimy, najlepiej wybrać czcionkę (instalowanie ich jest bardzo proste, po ich zainstalowaniu klikacie "otwórz w Phonto").
Dużym utrudnieniem jest ustawianie wielkości tekstu suwakiem.
Używając przycisku "size", wyświetla się właśnie suwak, na którym ustawiacie wielkość.
Wciskając "tilt" ustawiamy jego pochylenie.
Nie jest to trudne, dodawanie tekstu to pestka.
efekt koncowy



Notkę zaczęłam pisać w sobotę, a skończyłam w środę.
I tak teraz powinnam czytać lekturę, jednak postanowiłam to wreszcie skończyć.
Wy też czujecie się zmęczeni przez szkołę?


czwartek, 27 września 2018

Lata 90 na MSP 📻


Cześć! Trochę mnie nie było, a wymówka tym, że jestem zmęczona nauką, kartkówkami, ogólnie rzeczy związanych ze szkołą, jest trochę nie na miejscu, ale w tamtym tygodniu naprawdę miałam bardzo dużo kartkówek, praca domowa nie poprawiała mi humoru (dzisiaj nad zadaniem z techniki siedziałam dwie godziny, widocznie słaby ze mnie architekt), jednak w końcu wzięłam się za napisanie notki. Najpierw miała być to ocena nowego tematu - tygodnia unikatów, jednak jutro będzie już nowy motyw, a wszystko rzeczy, które się na nim pojawiły już opisywałam, więc to chyba bez sensu.
Nie będę już się żalić, bo wiem, że większość osób ma jeszcze ciężej w szkole, a opowiadaniem o moim życiu nie chce was zanudzać.
Dzisiaj zajmę się tematem związanym z moimi ulubionymi latami 90.
Pokaże, jak filmowa planeta wyglądałaby, gdyby powstała w tym czasie (i co z tego, że na początku tych lat powstała pierwsza strona internetowa).


strona glownaﻪ 📹


Na pierwszy ogień idzie strona logowania.
Uprzedzam, że nie wyszło mi to jakoś super, mogę nawę powiedzieć, że wyszło bardzo słabo. Jak każdy wie - w latach 90. jakość była o wiele gorsza, stąd filtr VHS.
Ubranie moviestar może nie jest bardzo podobne do tego, jak ubierano się w latach 90., może tylko te futro i fryzura.
Tło - szarawe (?), nie umiem określić tego koloru, jest raczej wyblakły, jakoż bardziej wpasował mi się w klimat, niż ten nudny, różowo - fioletowy.
A lewym rogu umieściłam taką płytę (?) (niech ktoś mnie oświeci, jak dokładnie się nazywa), w prawym rogu - stary komputer, oczywiście - nie umiem myśleć, dlatego zasłoniłam go rośliną.
Nie mam pojęcia, czym się kierowałam przerabiając te logo, przecież w latach 90. nie był modny (o ile istniał) motyw holograficzny.
W oczy rzuca się kolor roślin (zielony), oraz szare tło, różowy tez jest całkiem zauważalny.

sklep 📹


Jak widać - nie robiłam nic z tłem, ikonkami, w sumie to z niczym, tylko sklepem.
W sklepie nie ma za dużo elementów.
Zwykłe, białe tło, ikony (?) ubrań i ich nazwy (nie, nie oryginalne) oraz ceny.
Do sklepu dodałam okulary nazywane "cat eye", które chyba tylko mi kojarzą się one z latami 90.
Trochę nie przemyślałam tego, że prawie tych okularów nie widać, a bardziej rzuca się w oczy futro, ale to szczegół.
W drugiej rzeczy jest podobnie - widać bardziej top, niż spódniczkę.
Nie było tego widać na screenach na początku, a gdybym je przybliżyła była by pikseloza.
Co do spódniczki - zwykła, dośc krótka czerwona.
Sklep jest dość prosty, niczym się nie wyróżnia, taki minimalistyczny.

pokoje 📹


Przy okazji tego, że miałam przedstawić grę w latach 90., trochę ją ulepszyłam.
Teraz pokój można wybrać z gotowego wzoru, w którym znajduje się tapeta, podłoga, meble, dodatki, itd., a nie wszystko osobno.
Teraz łazienki możecie rzeczywiście użyć, a nie tylko oglądać, jak stoją meble.
Na wannie widnieje napis "użyj", na co wskazuje, że można się w niej wykąpać.
Nie istnieje tylko łazienka, ale też salon, kuchnia, sypialnia, jednak robiąc wszystkie te pomieszczenia, miałabym dużo pracy, przez co post nie pojawiłyby się dzisiaj, a jutro. Pokój, który widzicie (mam nadzieję) wpasował się klimat lat 90.
Podobałaby wam się taka zmiana na filmowej planecie?


To chyba mój najkrótszy post, chociaż trochę nad nim siedziałam.
Chcecie jeszcze jakiś post takiego stylu?